NATURALNA HENNA

Opowiem Ci o pewnej magicznej roślinie, dzięki której odnalazłam swoją pasję. Brzmi intrygująco? Ta roślina to Lawsonia inermis.

Czym jest henna i skąd się wywodzi?

Naturalna Henna to barwnik pochodzenia roślinnego. Pozyskuje się go z liści i pędów Lawsonia inermis – „hennowych krzewów” uprawianych w wielu krajach Afryki i Azji. Liście zawierają barwnik zwany lawsonem. Suszy się je i mieli na drobny proszek, z którego przygotowuje się pastę do malowania ciała. A jeśli chodzi o samą tradycję malowania henną, sztukę tę nazywa się „mehendi”. Ozdabianie ciała henną najbardziej kojarzy się z Indiami, ale warto wiedzieć, że to tradycja obecna w wielu innych kulturach. Źródła wskazują, że henna mogła być używana już nawet 9 tysięcy lat temu! Mehendi pojawiło się też w starożytnym Egipcie, henny używała np. Kleopatra. Tak, ślady henny zostały odnalezione na egipskich mumiach!

Najbardziej znanym hennowym rytuałem jest indyjska henna ślubna – ozdabianie dłoni i stóp panny młodej to bardzo ważna ceremonia, a henna ma przynieść młodej parze szczęście 🙂

 

Henna barwi włosy, skórę i paznokcie. Ma właściwości przeciwgrzybicze i antyseptyczne. Co ważne, naturalna henna nie uczula, jest zdrowa dla skóry! Chroni też przed promieniami UV! Jeśli mocno opalisz się mając wzór na skórze – zostanie ci potem jasny „negatyw” gdy henna zejdzie. Hennowe dzieła sztuki zostają na skórze od 7 do 14 dni w zależności od pielęgnacji – henna wnika w naskórek i ściera się razem z nim.

Henną nazywamy wiele produktów, które tak naprawdę nią nie są.
Jakie są twoje pierwsze skojarzenia kiedy widzisz to słowo? Może henna do brwi i rzęs? Tatuaże nad morzem? Jeśli z tego artykułu masz zapamiętać tylko jedną rzecz, to niech będzie to zdanie „Henna nigdy nie jest czarna!” Naturalna henna barwi TYLKO w odcieniach pomarańczu, rudości i brązu, a hennową pastę trzeba przygotować samodzielnie.

Czyli… „Henny” do brwi i do rzęs… to po prostu farby do włosów o lepszym lub gorszym składzie, czasami z dodatkiem henny, ale generalnie substancjami wiodącymi są tam zwykłe syntetyczne barwniki.

A na co trzeba uważać szczególnie? Tzw. „Czarna henna” to toksyczna mieszanka, która ma w składzie PPD (p-fenylenodiaminę). Ta substancja może wywoływać bardzo silną alergię, ropiejące poparzenia skóry po których pozostają blizny… Sama widziałam kiedyś ranę w kształcie Myszki Miki po takim „tatuażu” znad morza… PPD bywa także w tańszych farbach do brwi i rzęs, więc uważaj jeśli ich używasz! A jako zasadę przyjmijmy, że jeśli na jakimś festynie, nadmorskim stoisku zobaczysz „tatuaże z henny” – zapytaj osobę malującą skąd ma hennę.

Prawdziwa hennistka powinna mieć rożki przygotowane samodzielnie z hennowego proszku, czyli suszonych i mielonych liści Lawsonii inermis. Taka osoba będzie potrafiła podać dokładny skład swojej pasty, w który nie powinno znaleźć się nic poza henną, wodą, cukrem i olejkiem eterycznym.

Nie kupuj gotowych sklepowych rożków z henną! Przedstawię takie porównanie: pasta z henny przygotowana w domu może być przechowywana przez 7 dni w lodówce lub około 6 miesięcy w zamrażarce. A żeby wybarwiła skórę na piękny głęboki kolor, trzeba ją trzymać na skórze co najmniej 4, a najlepiej od 8 do12 godzin. Sklepowe rożki z henną leżą na półkach przez rok – dwa lata i dalej barwią skórę. Nawet jeśli na opakowaniu mają napisane, że to „100% natural henna paste”, nie ma możliwości żeby tak było naprawdę… Podsumowując, bezpieczną pastę z henny trzeba przygotować samemu lub kupić od doświadczonej hennistki.

A jak henna znalazła się w moim życiu?

Wszystko zaczęło się niepozornie 😉

Kilka lat temu bardzo poważnie myślałam: „chciałabym mieć tatuaż, ale z drugiej strony to tak nie bardzo jak to na całe życie.. nie wiedziałabym co wybrać..” Zaczęłam szukać alternatywy dla mazania się markerami i długopisami po rekach, co było moim zwyczajem już od szkoły podstawowej 😉 I w końcu znalazłam – na szczęście od razu trafiłam na naturalną a nie czarną hennę, spróbowałam, zakochałam się w malowaniu… Minęło trochę czasu, uczestniczyłam w warsztatach i traktowałam to jak przyjemną zabawę… aż w końcu mnie olśniło, że przecież ja chciałabym to robić tak na poważnie 🙂  Odkryłam w sobie pasję, która wymaga wiele ćwiczeń i wytrwałości, ale daje też poczucie spokoju i niesamowitą radość tworzenia, radość spotkania i rozmowy z drugim człowiekiem. <3

I do takiej hennowej przygody chcę Cię zaprosić! Napisz do mnie żeby umówić się na malowanie lub zobacz co proponuję jeśli chcesz się nauczyć hennowania 🙂